Jak działa nasz mózg…

Przechodząc położoną niedaleko mojego biura ulicą Starowiślną, zauważyłem księgarnię, która sprzedaje książki w języku ukraińskiim i … osyjskim. Zainteresowało mnie to, z uwagi, że na codzień zajmuję się w pracy różnymi językami. Nie znam, jednak, wszystkich języków, ani tych używanych w niektórych regionach wschodnich krajów, dlatego zacząłem wyszukiwać w głowie takiego języka i zastanawiać się, czy istnieje i czy może być używany na Ukrainie. Wiedząc rónież, jaka sytuacja panuje od ponad roku na Ukrainie, mnie – Polakowi, wydało mi się oczywiste, że ktoś, kto sprzedaje książki dla odbiorcy ukraińskiego – książki po ukraińsku, nie może mieć w ofercie równolegle książek po rosyjsku. Zatem, biorąc to wszystko pod uwagę, mój mózg skojarzył język “osyjski” z językiem… osetyjskim! Stąd powstało błyskawicznie odniesienie do działań rosyjskich w Gruzji w 2008 r., obrony Południowej Osetii, gdzie używany jest język osetyjski i powiązanie tego z ucieśnioną Ukrainą… Wszystko się zgadzało! Mając już wszystko uzgodnionie, moja głowa nie podpowiedziała mi jednak najprostszej wersji tego, co może znaczyć, język “osyjski”, czyli tego, że jest to język rosyjski bez pierwszej litery – “r”. Dowiedziałem się, jednak, że tak jest od osób pracujących w księgarnii, oraz o fakcie, że ktoś, kto miał nastawienie antyrosyjskie, usunął specjalnie (akt wandalizmu) pierwszą literę i tak powstał język “osyjski”. Oj, ten nasz mózg, jak łatwo go zmanipulować ? .

Napisz komentarz