W lipcu 2019 r., z uwagi na ciągłą pogodę, którą określa się, nie wiedzieć czemu „pod psem” (i dlaczego mają na tym określeniu cierpieć psy?) pisałem o parasolu i jego wielu nazwach w kilku językach świata (krajów europejskich). Ponieważ również w 2020 r. mieliśmy „powtórkę z rozrywki”, nie wiemy, jaka pogoda będzie w lipcu 2022r r. Często w lipcu mamy tzw. polskie lato, czyli słońce zasłaniane często chmurami, czasem deszczowymi.
Patrząc tak na ten układ, zastanowiłem się, ile określeń w języku polskim występuje w oparciu o deszczu, na temat deszczu, burz, ogólnie mówiąc, opadów. Stwierdzić można, że całkiem pokaźna liczba. Wytłumaczenie raczej proste, bo Polska leży na Niżu Środkowoeuropejskim, a przy przewadze wiatrów zachodnich (75% w ciągu roku), zmienność pogodny jest „gwarantowana”. Określenia deszczu w języku polskim wynikają z jego częstotliwości, intensywności np. rzeczowniki: deszcz, deszczyk, mżawka, ulewa, nawałnica, lub czasowniki: padać, mżyć, siąpić, lać. Występują oczywiście zwroty frazeologiczne z odwołaniem się do intensywności jak „leje jak z cebra” czy „wali żabami”. Jest również spora liczba powiedzeń związanych z deszczem, jak np. „rosnąć jak grzyby po deszczu”, gdzie deszcz ma właściwości odżywcze, czy też „wpaść z deszczu pod rynnę”, czyli pogorszyć swoją sytuację, albo też „z dużej chmury mały deszcz” określające małe skutki w stosunku do wyolbrzymionych zapowiedzi. Jeszcze więcej odwołań do deszczu pojawi się w przysłowiach, jak np.: „pierwszego maja deszcz, nieurodzajów wieszcz”, lub „kiedy maj zimny, a w czerwcu deszcz pada, gospodarz pełne stodoły posiada”, czy też „po suchej zimie, wiosna bez deszczów nie minie”. Nietrudno zorientować się, ze przysłowia w większości odwołują się do sezonowości, równowagi w przyrodzie (pora sucha – pora deszczowa), płodności (ziemi), itp.
Jednak, jako geograf, ale i tłumacz języka włoskiego, moje myśli odniosły się też do języka włoskiego. I tutaj doznałem pełnego zaskoczenia. Italia, kraj „o sole mio”, który kojarzymy raczej z ciągle świecącym słońcem, pięknymi plażami, niemal całorocznym sezonem turystycznym na południu, ma w swoim języku bardzo dużą, o ile nie większą od języka polskiego, liczbę określeń w oparciu o deszcz, ogólnie – opady. I nie chodzi tu tylko o nazywanie w różny sposób samego zjawiska deszczu, w zależności od intensywności. Włosi wykształcili również sporą liczbę powiedzeń i przysłów odnoszących się do opadów, deszczu i ogólnie – wody. Nasz deszcz to pioggia, pioviggine to mżawka, a pioggerella, piovischio odpowiada lekkiemu deszczykowi, piovasco to raczej zacinający deszcz, a acquazzone oznacza ulewę, natomiast nawałnica to raczej burrasca, bufera, z kolei burza to temporale lub tempesta. Sporo, prawda? Ale na tym nie koniec: funkcjonuje określenie „piove a dirotto”, lub „piove a catinelle”, które odpowiadają naszemu „leje jak z cebra”. Jest wiele powiedzeń, jak „acqua passata non macina piu’”, które oznacza, że po tym, jak pewne wydarzenie miało miejsce, potem skutek jest już nieaktualny, lub „acqua cheta rovina i ponti” czyli nasze „cicha woda brzegi rwie”. Co prawda, nasze polskie „wpaść z deszczu pod rynnę” w języku włoskim nie nawiązuje do wody, a do rozgrzanej patelni i blachy (palenisko) – „cadere dalla padella nella brace” (pol. Wypaść z patelni na rozgrzaną blachę), ale trudno wymagać, aby w dwóch innych kulturach wytworzyły się takie same związki frazeologiczne lub inne struktury o ludowej etymologii, które tłumaczyć można byłoby jednakowo.
Pozostaje pytanie: skąd we Włoszech, w tym słonecznym kraju, tyle odniesień do deszczu? I tu trzeba posiłkować się wiedzą geograficzną. Półwysep Apeniński leży w szerokościach geograficznych, w których dominuje wielogodzinne nasłonecznienie, przy mniejszym zachmurzeniu, w ciągu dnia. Pory roku również nie są tymi standardowymi polskimi, czyli latem i zimą, z przeplatającymi je wiosną i jesienią. Tu pory roku dążą do unifikacji, zależnie jednak od szerokości geograficznej oraz, co bardzo istotne, wysokości nad poziom morza. Włochy, bowiem, to kraj górzysty, gdzie 2/3 terytorium jest pokryte górami. I w tym należy upatrywać wielu wytworzonych przez wieki określeń deszczu, powiedzeń i przysłów. Zresztą, północna część Włoch to wysokie Alpy, gdzie deszcz (śnieg) przeplata się z pojawiającym się słońcem. To samo dotyczy wysokich pasm Apeninów, które rozciągają się na blisko 1000 km długości przez cały Półwysep Apeniński.
Nie mam, niestety, wiedzy, choć mógłbym poszukać, jak to jest w innych krajach, europejskich i pozaeuropejskich: czy i tam odniesienia do deszczu, opadów, w powiedzeniach, przysłowiach i prostych określeniach deszczu, są równie liczne, jak w języku polskim i włoskim? Napisz, będziemy wiedzieć więcej! – dzięki Tobie, wiele osób czytających ten wpis będzie Ci wdzięczne! ?
Pozdrowienia, Jacek Gurgul, właściciel Biura Tłumaczeń PAROLA.