Ty jesteś skała – 3

Chciałbym podsumować temat, który w ostatnich tygodniach tak rozognił społeczeństwo – obrona Jana Pawła II, a któremu poświęciłem trzy osobne posty. Wydaje mi się, że powinienem to zrobić, bo, jak pewnie każdy, mam swoje przemyślenia, które pojawiły się po tym wszystkim, co zobaczyłem i usłyszałem. Uprzedzam, jednak, że znowu będzie długo i przynudnawo (dla niektórych).
Pierwsze z nich, to samo nagłośnienie przez TVN, ale nie tylko, bo i przez Rzeczpospolitą, dużo wcześniej, domniemanych zaniechań dotyczących karania pedofilów w Kościele Katolickim przez ówczesnego biskupa – metropolitę krakowskiego Karola Wojtyłę. Zastanowił mnie jeden fakt, a żeby się nad nim pochylić, trzeba postawić sobie dwa pytania: czy, jeśli ogólnie wiadomo, że wojowanie z Kościołem w Polsce żadnej partii politycznej nie wyszło na dobre, (co wynika z tego, że Polacy w przeważającej części popierają Kościół katolicki), to czy materiał w TVN “zamówiła” Platforma O., żeby strzelić sobie samobója? Nie wydaje mi się to sensowne. I drugie: czy, wiedząc, co wywoła emisja takiego materiału, jak zareaguje społeczeństwo i co z tym zrobi partia rządząca, nie ukrywajmy, partia kościelna (w dużej mierze wspierana przez Kościół w Polsce), partia, która “jedzie” na emocjach, a która wykorzystała już katastrofę smoleńską, w celu budowania i utrzymania elektoratu, nie “zamówiła”, właśnie ona – pis – tego materiału? Miała przecież narzędzia ku temu – władzę i szantaż, które są powszechne w użyciu w brudnej polityce, żeby sterować “przekaziorami”. Przecież, tu rządzący obecnie mogliby upiec kilka pieczeni na jednym płomieniu: nie dość, że uwikłaliby negatywnie opozycję, wsadzając im w usta, że to oni szkalują i opluwają największą świętość Polaków – Jana Pawła II, to dzięki takiemu posunięciu, mieliby kogo bronić (zagrzewać do tego społeczeństwo) i tym samym pokazać, jacy to oni święci i jedyni sprawiedliwi są. A poprzez to, ugruntować elektorat i, dodatkowo, zdobyć kilka procent nowych, niezdecydowanych wyborców. Nie zastanawiałeś/aś się nad takim scenariuszem? Ja tak i wydaje mi, że tak to mogło być, a nawet skłaniam się ku temu, że tak to było!
Druga sprawa, nieco głębsza. Ciekawi mnie, czy dzisiejszy katolik – Polak, który chodzi standardowo do kościoła co niedzielę i w święta, jest w stanie głębiej się nad tą całą sytuacją zastanowić. Dochodzę do wniosku, że tak. Jest, bowiem, wiele głosów, w social mediach i ogólnie, na tzw. ulicy, że wielu ludzi przemyślało temat i ma różne wnioski, bardziej odchylone w jedną, czy w drugą stronę, ale ma. Nurtuje mnie, jednak, pytanie, czy ultrakatolicy, a takimi określam osoby, które na hasło “kościół” usztywniają się, a dodatkowo przyjmują postawę obronną, takie przemyślenia mają? Zadaję sobie to pytanie, bo nie ważne, czy mówić to czy owo, oni – ci ultrakatolicy wiedzą jedno: Kościół jest fantastyczny! A poruszając temat “JPII” nie można już, nawet zdania powiedzieć / napisać, bo jak przekazała mi jedna z takich ultrakatolickich osób, “Jan Paweł II jest święty, a świętości się nie dotyka”. Dogmat? Nie, ugruntowane założenie. I tu jest problem. Bo ogólnie, takie osoby mają problem polegający na tym, że są głuche na oczywiste fakty. A nawet, jeśli nie są dla nich tak oczywiste, to może dobrze byłoby się na chwilę nad tym pochylić? Nie, nic z tych rzeczy. Jedna z takich osób powiedziała mi prawie wprost, że przecież nie widomo, czy są jakieś ofiary (w domyśle: pedofilów). I tu jest sedno sprawy. Bo czy w całej tej ślepej obronie Jana Pawła II, uczestnictwie w marszach w obronie JPII, ktoś z tych ludzi zastanowił się, pomyślał, że przecież tu są ofiary? Czy ktoś z polityków pochylił się choćby na chwilę nad faktem, że to nie obrona nieżyjącego już papieża jest najważniejsza, a najważniejsze są ofiary – ludzie? Nie! A że ofiary są, to wystarczy prześledzić temat pedofilii w kościele, który przybliżyły choćby dokumenty takie jak: “Tylko nie mów nikomu”, “Zabawa w chowanego” braci Sekielskich, no i też “Franciszkańska 3”, gdzie mówią właśnie ofiary – żywi ludzie, często zmienionym, zmutowanym celowo głosem, albo z zaciemnionymi twarzami, (z wiadomych powodów). A na zarzut, że to są aktorzy, jakieś sfingowane osoby, można jedynie odpowiedzieć, że to można sprawdzić, że jeśli ktoś naprawdę tak myśli, że są to osoby podstawione, to można dotrzeć i sprawdzić, gdzie i kim te ofiary są. A dodatkowo, można sprawdzić w miejscowościach, bo te są podane z nazwy, bo jeśli “pół” miejscowości zna sprawę, albo pewna część dorosłych już ludzi, w danej miejscowości, była ofiarami, to można tam pojechać, zapytać, odnaleźć te osoby, tym bardziej, że nie jest to na “końcu świata”, a np. na Podhalu. I tak zrobili autorzy wspomnianych filmów – dokumentów.
Powracając do sedna problemu, okazuje się, że ofiary nikogo z powyższych ultrakatolików i polityków partii rządzącej, oraz hierarchów kościelnych, nie interesują. Ważny jest dobry wizerunek Jana Pawła II i duchowieństwa, ogólnie rzecz ujmując. I to jest straszne, dla mnie osobiście, przerażające. Bo te same grupy ludzi, w innej sytuacji, w urojeniu, w uwidzie ich prawdy, będą krzyczały: “na stos z nim”, “ukrzyżuj go”… .
Po trzecie, to już ostatnie z tych moich przemyśleń, nie sądzę, biorąc całokształt wiedzy, (często wizerunkowej, niestety), na temat i o Janie Pawle II, aby celowo działał tak, żeby celowo zamiatać te sprawy pod dywan, a pośrednio, kaleczyć psychicznie dzieci. Nawet, jak na tamte lata – 60. i 70. ubiegłego wieku, pomimo braku procedur kościelnych, czy pomimo braku pogłębionego zastanowienia się nad skutkami psychicznymi zabaw pedofilów w sutannach, nie wydaje mi się, żeby JPII mógł działać sprzecznie z sumieniem normalnego człowieka, a tym bardziej, z sumieniem księdza kościoła katolickiego. No, ale człowiek jest omylny, może się mylę, bo może też go, w jakiś sposób, bronię. A tego nie chcę robić, ale inaczej sobie nawet wyobrazić nie mogę. I tutaj, to ja nie dopuszczam takich myśli, że nasz największy Polak byłby aż tak zepsuty moralnie. Niemożliwe. Amen.

Napisz komentarz